Kapliczka pochodzi prawdopodobnie z lat 20-tych XX wieku, wcześniej nie mogła zostać wybudowana, ze względu na władze carskie.
Według Mieszkańców jest to kapliczka dziękczynna, wybudowana przez jednego z Powstańców Styczniowych, który uciekając konno przed sotnią kozacką skrył się w tym miejscu w gęstych wysokich zaroślach- czerzniach (jest to regionalna nazwa śliwy tarniny), i w ten sposób się uratował.
Po czasie powrócił do Broku i ufundował kapliczkę w miejscu ocalenia. Czerznie są na tyle wysokie i gęste, że nawet w zimie, będąc w stanie bezlistnym rzeczywiście mogą stanowić dobrą kryjówkę .
W pamięci Mieszkańców niestety nie zachowało się nazwisko powstańca ani data wydarzenia. Z pewnością wpływ miały na to lata PRL-u i zmowa milczenia na niewygodne dla ówczesnej władzy tematy.
Najbliżej kapliczki miała miejsce potyczka pięcioosobowego patrolu powstańczego z odziałem kozaków 14 marca 1863 r. w okolicach Szkoły Leśnej w Feliksowie, dlatego można domniemywać, że właśnie To zdarzenie ma związek z kapliczką. Jego przebieg jest dosyć dobrze znany ze względu na udział późniejszego światowej sławy malarza bez rąk, Ludomira Benedyktowicza (1844-1926), który zostawił zapiski swoich wspomnień. Opis starcia oparty jest na artykule Związki Ludomira Benedyktowicza z Warszawą i Mazowszem. [i tu wkleimy link do artykułu o Ludomirze]
Jeżeli połączenie tego wydarzenia z pamięcią mieszkańców o pościgu za powstańcem jest właściwe, kapliczkę fundował któryś z trzech żołnierzy, którym udało się uciec. Również według informacji mieszkańców we wnęce znajdował się przez pewien czas Chrystus z dworu Nepomuceny Sarnowiczowej, który budził nostalgię w odwiedzającej wieś potomkini właścicieli, jako jedyna rzecz pozostała po spalonym domu rodzinnym.
Na początku lat 90-tych, Mieszkaniec Kaczkowa po wyjściu z więzienia odnowił Kapliczkę, oraz przykrył ją blachą,
Niestety przez kolejne lata popadała w ruinę, w 2025 roku dzięki staraniom Burmistrza Gminy Brok, udało się pozyskać fundusze na jej kompleksowy remont."